To miał być sezon nadziei i odbudowy, ale dla Wisły Kraków wszystko zaczyna się od koszmaru. Klub został właśnie dotknięty druzgocącym ciosem związanym z rekordowym transferem o wartości 62 milionów dolarów, co tylko pogłębia kryzysowy początek rozgrywek.
Jak potwierdziły dziś rano oficjalne źródła, najnowszy, rekordowo drogi nabytek Wisły – zawodnik sprowadzony z ogromnymi oczekiwaniami – doznał poważnej kontuzji, która może wykluczyć go z gry na wiele miesięcy. Piłkarz ten miał być kluczowym wzmocnieniem zespołu, który już na starcie sezonu zmaga się z problemami zarówno na boisku, jak i poza nim.
Transfer za 62 miliony dolarów miał zapoczątkować nową erę w historii klubu z Krakowa, ale teraz zamiast euforii panuje frustracja i niepewność. Kibice, którzy z nadzieją wypatrywali przełomu, muszą teraz zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Jeszcze gorsze jest to, że uraz przydarzył się zaledwie kilka dni po oficjalnej prezentacji zawodnika.
Trener oraz zarząd klubu nie kryją rozczarowania, ale zapewniają, że będą działać szybko, aby znaleźć alternatywne rozwiązanie. — “To dla nas ogromny cios, ale nie poddamy się. Będziemy walczyć dalej,” — powiedział przedstawiciel sztabu szkoleniowego podczas konferencji prasowej.
Tymczasem Wisła Kraków notuje jeden z najgorszych startów sezonu w ostatnich latach, przegrywając pierwsze mecze ligowe w sposób bezbarwny i pozbawiony walki. Problemy kadrowe, brak formy i teraz kontuzja kluczowego transferu sprawiają, że nastroje wśród kibiców są coraz bardziej pesymistyczne.
Choć klub nie podał jeszcze oficjalnego terminu powrotu zawodnika do gry, pierwsze prognozy mówią o co najmniej kilku miesiącach przerwy, co może poważnie zagrozić całej strategii budowanej na sezon 2025/2026.
Leave a Reply